środa, 30 sierpnia 2017

...


Witajcie!

Nie mam pojęcia, czy ktoś tu jeszcze zajrzy, ale cóż
czuję potrzebę, aby się wypisać, to się wypiszę, a co.

Wakacje dobiegają końca, niestety. 
Szczerze mówiąc, dawno nie wydarzyło się u mnie tyle, co w te wakacje.
 W skrócie, były naprawdę poryte, ale momentami pozytywnie poryte.

Możliwe, że potrzebowałam takiego wstrząsu. Zmian. 
Bo wiele zmieniło się na lepsze.
Może z wyjątkiem mojego obecnego stanu zdrowia, 
ale z tym staram się sobie poradzić.

Cieszę się, że jest takie miejsce, że w którym jeśli mam taką potrzebę,
 mogę się uzewnętrznić. Wiecie co, potrzebuję tego miejsca, co jakiś czas
 wracam tu na chwilę, mając nadzieję, że tym razem zostanę dłużej. 
Póki co marnie mi to wychodzi..

Chciałabym rozszerzyć tematykę tego bloga. Może, nie wiem,
 zacząć kompletnie od początku. Potrzebuję dzielić się swoim małym kawałkiem świata. 

Nie wiem, czy tym razem się uda, ale spróbuję. 
Ale póki co, muszę się zastanowić, czy zacząć od totalnego zera,
 od czystej kartki. Ponieważ jestem człowiekiem, który bardzo szybko się zmienia. I to, co piszę teraz, za pół roku mogę spojrzeć na to i stwierdzić, że nie ma to kompletnego sensu. No ale na tą chwilę jak najbardziej ma.

Wydaje mi się, że trochę dojrzałam, przez te wszystkie ostatnie przykre doświadczenia.
To może i dobrze, ale boli. Bo nie chcę dorastać. Chcę na zawsze zostać tym naiwnym, patrzącym na świat z rozdziawioną gębą dzieckiem.
W głębi duszy zawsze nim będę, ale niestety, czasem trzeba pobyć dorosłym.



A tak trochę pozytywnej, to muszę się pochwalić;
W tym roku czekają mnie dwa cudowne koncerty, Nick Cave oraz G-Dragon ^^'.
Sikam w majty z radości :D Szczególnie ( tu was może nie zaskoczę) że G-Dragon to moja
wielka miłość :3



No i oczywiście na koniec podrzucam zdjęcie tego przystojniaka. ^^









niedziela, 1 stycznia 2017

new year, 365 new chances

Wiele osób podsumowuje w postach swoje wzloty i upadki, szczęścia i nie szczęścia
Ja tego nie zrobię. Dlaczego? Bo nie jestem całkiem 
zadowolona z tego roku- zarówno lalkowo, jak i prywatnie. 
Nie zrobiłam niczego szczególnego, nie osiągnęłam jeszcze tego,
 co osiągnąć chcę, nie odniosłam wielkich sukcesów, a i bloga zaniedbałam.
 W dodatku zmieniłam szkołę, czego teraz bardzo, bardzo żałuję- kto wie,
 czy znowu jej nie zmienię. Nie poznałam zbyt wielu ludzi w tym roku, a wcześniej
 dość często zawierałam nowe znajomości. W tym wiele straciłam. Wielu ludzi
 ode mnie odeszło, no cóż. Nic w życiu nie jest trwałe.
 Z dobrych rzeczy mogę 
wymienić może to, że zrobiłam sobie tatuaż, wyznaczyłam cele. Ten rok 
pokazał, na kim mogę polegać, a kto był tylko na chwilę. Komu naprawdę
 na mnie zależy, a kto tylko chciał wykorzystać moje dobre serce i pomoc,
 a potem odejść, zamieniając słowo
 "dziękuję", na "odwal się". Tak, ludzie są okropni.

Ale nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Są i tacy, dla których warto być :).
Lalkowo nie jestem z siebie dumna, jednakże obiecuję dbać bardziej
 o bloga i moje małe dyńki. Na ten rok planuję zakup 
dwóch-a może i trzech, jeśli szczęście dopisze- lalek.
Chcę realizować swoje cele, być bardziej systematyczna, pracowita, zorganizowana.
 Chcę myśleć bardziej pozytywnie. Chcę zdobywać nowe umiejętności i stawać się 
 coraz lepszą w tych, które już posiadam.
 Chcę sama dla siebie sprawić, by w następnego sylwestra,
 zamiast mówić " i tak ten rok był nieszczególny", móc powiedzieć
 "jestem z siebie dumna". No i sprawić sobie kolejny piercing! :D .
Pisanie tutaj i dzielenie się lalkową pasją sprawia mi wielką 
 radość. Chcę się tego trzymać. :)

 I tym optymistycznym akcentem kończę notkę, w której trochę się rozpisałam.
  Żeby nie był to post zawierający jedynie moją paplaninę, łapcie Sue na osłodzenie;

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU WSZYSTKIM!!!




Ps. Już zabrałam się za zmiany na lepsze- zmieniłam
nagłówek- pierwszy raz stworzyłam sama nagłówek! :)
Jak wam się podoba? Czekam na wasze opinie ! ^^